Dzień 25 – Takao-san
W sumie to ostatni dzień gdzie robiliśmy coś wartego uwagi, przez kolejne dni szukaliśmy książek, zalaliśmy się w trupa i takie tam 😉
Ale wracając do tematu, Takao-san (albo jak kto woli góra Takao) leży ok 90 min drogi pociągiem od stacji shibuya. Kawałek drogi jest, ale naprawdę warto, z tym drobnym zastrzeżeniem że nie w weekend. W tygodniu jest i tak sporo ludzi, ale mimo wszystko jest w miarę cicho spokojnie i nie depcze się po innych
Do wyboru mamy 3 tras podejścia wiodące od dolnej stacji kolejki, plus kilka krótszych szlaków będących rozgałęzieniami głównych ścieżek. Wchodząc wybraliśmy szlak nr 6 i była to bardzo dobra decyzja, widoków może nie było zbyt wiele za to las naprawdę robi wrażenie, zwłaszcza po tak długim czasie przebywania w ogromnym mieście, była to dla nas bardzo miła odmiana, miejsce gdzie nie ma prawie ludzi o budynkach nie wspominając. Nie wszystkie trasy jednak, są tak przyjazne, np. szlak nr 1 to po prostu utwardzona droga, którą na szczyt wjeżdżają samochodami pracownicy i zaopatrzenie. Dla tego schodząc najszybciej jak się dało uciekliśmy z niego na szlak nr 2, który łączy się później ze szlakiem 6 w okolicach wodospadu (czego niestety nie widać na mapce )
Ze szczytu rozciąga się piękny widok, a raczej widoki. Z jednej strony widzimy zalesione szczyty (a przy dobrej pogodzie również Fuji-san), a po drugiej bezkresne miasto.Dodatkową atrakcją jest znajdująca się na zboczu świątynia poświęcona Tengu, które nie należą do bardzo rozpowszechnionych bóstw (przynajmniej jeśli chodzi o świątynie im poświęcone).
Całkiem sporym zaskoczeniem jak dla mnie był fakt, że w tak odległym kraju również funkcjonuje kultura pozdrawiania się na szlaku gdy kogoś mijamy Dodatkową atrakcją dla mijających nas Japończyków, był Kubuś który postanowił wejść na górę bez butów (te wszystkie starsze Panie, które do niego zagadywały)
Co tam długo gadać polecam i pozdrawiam